Sobota to był już przedostatni dzień w Wietnamie. Rano wylecieliśmy z Phu Quoc do Sajgonu, na lotnisku zaczekaliśmy na samolot do Hanoi (Jetstar), gdzie wylądowaliśmy ok. godz. 17. Wieczorem zdążyliśmy jeszcze wybrać się na nocny targ. I znów: setki straganów, tysiące ludzi, można kupić tu dosłownie wszystko. Zmęczeni oglądaniem i chodzeniem wróciliśmy do naszego hostelu (May de Ville Hostel) na ostatnią noc w Wietnamie. Następnego dnia rano pojechaliśmy taksówką na lotnisko w Hanoi i stamtąd przez Moskwę wróciliśmy samolotem do Warszawy.